Rozwój bieżących wydarzeń związanych z pandemią koronawirusem SARS-CoV-2 stał się tak dynamiczny, że chwilami trudno go szczegółowo śledzić. Wyniki badań naukowych dotyczących wirusa publikowane są w czasopismach on-line w ciągu kilku dni od zakończenia gromadzenia danych, a czytane przez nas czasem zaraz po umieszczeniu w sieci. Nasz ekspert immunolog dr Maciej Hałasa przygotował kompleksowy przewodnik o tym jak postępować w obliczu zagrożenia jakim jest zarażenie się koronawirusem.
Podejmowane są niekonwencjonalne lub dawno nie stosowane kroki, zarówno kształtujące sposób działania ochrony zdrowia, jak i regulujące funkcjonowanie całych społeczeństw. Wszystkie te działania są skutkiem wspólnych wysiłków podejmowanych w celu ograniczenia, a przynajmniej znacznego zwolnienia rozwoju epidemii.
Taki dynamizm sytuacji sprzyja niespotykanym wahaniom nastrojów, zarówno całych społeczeństw, jak i każdego z nas z osobna. Nastroje grozy przeplatane nadmiernym przekonaniem o braku zagrożenia powodują, że u wielu osób dominuje odczucie kompletnego zagubienia. Czy można zatem napisać dziś coś uspokajającego, a zarazem nie wzbudzić poczucia nadmiernej i nieuzasadnionej pewności u czytelników? Spróbuję…
Coraz więcej danych wskazuje, że większość ludzi którzy mieli infekcyjny kontakt z koronawirusem nie zachoruje w sposób objawowy, lub będzie miało bardzo niewielkiego stopnia objawy nieżytu górnych dróg oddechowych i ogólnoustrojowe cechy zachorowania typu grypowego (ból mięśni, gorączka itp.). Tylko osoby w wieku powyżej szóstej dekady życia, oraz młodsze, ale obciążone poważnymi chorobami przewlekłymi mają znacznie podwyższone ryzyko ciężkiego zachorowania na COVID-19.
Aby to zrozumieć, należy prześledzić jak przebiegają etapy infekcji wirusem przenoszonym drogą kropelkową, a więc atakującym przede wszystkim komórki nabłonkowe błon śluzowych:
Jak wynika z powyższego zestawienia etapów rozwoju choroby COVID-19, proces zakażenia wirusem, a ściślej rozwoju choroby nim wywołanej, nie jest zjawiskiem zero-jedynkowym, działającym jak pstryczek w ścianie włączający światło. Zanim rozwiną się objawy mamy wbrew pozorom sporo czasu na drobne modyfikacje przebiegu tego procesu, które w efekcie mogą spowodować, że infekcja nie zakończy się rozwinięciem pełnoobjawowego, ciężkiego zespołu chorobowego. Ponieważ przewidywania niektórych specjalistów uprawdopodabniają scenariusz, według którego znaczna część naszej populacji zostanie zainfekowana, przedstawione poniżej zalecenia, czy raczej sugestie, mogą przydać się każdemu z NAS.
Aby zwiększyć nasze szanse w wojnie z wirusem SARS-CoV-2, zarówno jako społeczeństwa, jak i każdego indywidualnie, KAŻDY z nas powinien przyjąć na siebie cząstkę odpowiedzialności za los nas WSZYSTKICH.
Jak zatem postępować? Powinniśmy zwrócić uwagę na trzy zasadnicze etapy, na które można podzielić nasze działania :
Trzeba zwrócić uwagę, że etap C bardzo mocno wiąże się i wynika bezpośrednio ze sprawnego przeprowadzenia działań z etapu A. Każdy z tych etapów można podzielić na kilka uzupełniających się, choć czasem niezależnych, działań.
Ten punkt możliwy jest do zrealizowania tylko wtedy, jeśli jeszcze mamy na to czas i możliwości, a polega zasadniczo na utrzymywaniu na jak najwyższym poziomie odporności organizmu. Wiąże się to między innymi nierozłącznie z zachowaniem jak najlepszej kondycji ogólnej organizmu, czemu sprzyja:
Czemu służą działania z tego etapu przygotowań do walki z wirusem? Mają one za zadanie przygotować nas do najważniejszego w tej chorobie wyścigu pomiędzy namnażającym się wirusem, a osiągnięciem przez nasze limfocyty zdolności do skutecznej jego neutralizacji. Jeśli zdążymy dokonać tego na czas, przejdziemy chorobę bez poważnych konsekwencji zdrowotnych. Nabieramy swoistej odporności (jak po szczepionce) i od tego momentu nie powinniśmy już być wrażliwi na infekcję tym wirusem.
Pamiętajmy, że aby wirus mógł skutecznie zaatakować płuca musi osiągnąć pewną wystarczającą liczebność. Dzieje się to poprzez tworzenie nowych jego kopii powstających w nabłonku górnych dróg oddechowych. I tu trzeba wyjaśnić jedną rzecz – szybkość tworzenia nowych kopii wirusa zależy od wielkości jego dawki, którą się zainfekowaliśmy. Jeśli nasze śluzówki miały kontakt z niewielką liczbą wirusów, to w pierwszej fazie infekcji zajętych jest niewiele komórek, a w efekcie po okresie replikacji wirusa w ich wnętrzu, uwolnionych zostanie stosunkowo niewiele nowych cząstek wirusa. Wciąż za mało, by skutecznie zainfekować płuca. Infekowane są zatem sąsiadujące komórki w górnych drogach oddechowych, ale tym razem ich liczba jest większa, bo pierwszy okres replikacji wirusa spowodował jego zwielokrotnienie. Zanim liczba kopii wirusa osiągnie wielkość pozwalającą na zainfekowanie płuc, musi dokonać się pewna liczba takich cykli namnażania, a każdy z nich trwa kilka dni. W tym czasie mamy możliwość przeprowadzić proces immunizacji i rozwoju skutecznej swoistej odpowiedzi immunologicznej, co powinno zatrzymać infekcję. Taka odpowiedz organizmu jest możliwa tylko w warunkach posiadania wystarczająco skutecznych mechanizmów odpornościowych, inaczej dobrej odporności.
Niestety inaczej wyglądać może przebieg infekcji dużą początkową dawką wirusa. Wtedy, w związku z tym że od początku zainfekowanych jest dużo komórek, czas potrzebny na replikację dostarczającą wystarczająco dużą liczbę kopii może być znacznie skrócony. Jeśli trwa to poniżej 5-7 dni, czyli czasu potrzebnego do pełnego rozwoju pierwotnej odpowiedzi immunologicznej, to nawet osoba o przeciętnie dobrej odporności może nie zdążyć na czas z wytworzeniem skutecznej obrony przed zajęciem płuc przez wirusa. Dlatego podniesienie poziomu odporności na JAK NAJWYŻSZY poziom jest tak ważne.
Ten etap ochrony przed poważnymi skutkami infekcji jest najmocniej propagowany jako środek prowadzący do uniknięcia choroby, choć jak sugeruje wielu specjalistów w dziedzinie epidemiologii, infekcja ta dotknie najprawdopodobniej bardzo dużej części społeczeństwa. Realizacja tego etapu powinna polegać na:
1. Unikaniu przez każdego obywatela ryzyka kontaktu z wirusami, co wyraża się poprzez indywidualne stosowanie pogłębionych zasad higieny oraz stosowanie się do zaleceń władz państwowych i modyfikowanych na bieżąco przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Ten punkt jest raczej powszechnie znany i miejmy nadzieję przestrzegany solidarnie przez wszystkich.
2. Zachowaniu błon śluzowych we właściwym stanie, co może pozwolić na odparcie ataku wirusa, nawet gdy wniknie on do naszej jamy ustnej lub nosa. Błony śluzowe muszą być przez cały czas pokryte śluzem, który pozwala zapobiegać wysuszeniu komórek nabłonka, ale przede wszystkim chroni komórki nabłonkowe przed bezpośrednim kontaktem z potencjalnie infekcyjnymi czynnikami. Śluz ma właściwości ochronne dla śluzówki ze względu na swoją lepkość, ale również dlatego że wchodzące w jego skład czynniki (w tym przeciwciała wydzielnicze IgA, o ile jesteśmy odpowiednio immunizowani) niszczą skutecznie bakterie, wirusy i inne drobnoustroje. Zachowanie pokrywy śluzowej w górnych drogach oddechowych jest utrudnione w miesiącach zimowych z powodu wysuszającego działania powietrza podgrzewanego przez różnego rodzaju grzejniki. Ma to szczególne znaczenie w sypialniach, gdzie zapobiec możemy wysuszeniu powietrza umieszczając czysty, nawilżony ręcznik na kaloryferze. Inną przyczyną nadmiernego wysuszania śluzówek jest niewłaściwe nawodnienie organizmu, a także oddychanie przez usta, gdy mamy zatkany nos.
UWAGA! MIT. Przy tej okazji należy obalić jeden z pojawiających się w kontekście epidemii koronawirusem mit – alkohol, najlepiej wysokoprocentowy zabija wirusy, a zatem jego spożywanie pozwala uchronić się przed chorobą. Jest to nieprawda o tyle, że „odkażanie się” od wewnątrz nie może przynieść dobrych skutków, bo zanim zabijemy skutecznie wirusy, to sobie zrobimy poważną krzywdę. Alkohol poważnie wysusza, a nawet uszkadza śluzówki i to może stać się przyczyną jeszcze skuteczniejszego wnikania wirusa do komórek nabłonka.
3. Stosowaniu najwyższych standardów ochrony przez pracowników ochrony zdrowia, którzy jako narażeni na bardzo wysokie dawki infekującego wirusa mogą ulegać ciężkim infekcjom nawet jeśli są w pełni sił i posiadają sprawny układ odpornościowy. Jednak niestety charakter ich pracy, szczególnie w okolicznościach najwyższej konieczności ratowania życia innych, powoduje często takie wyczerpanie organizmu, że nawet przeciętna dawka wirusa może u nich doprowadzić do ciężkiego przebiegu COVID-19.
4. Pełnej izolacji osób w podeszłym wieku (powyżej 70 roku życia) i cierpiących na choroby przewlekłe upośledzające ich wydolność immunologiczną, a także układ oddechowy i krwionośny. Tylko w ten sposób możemy znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo zainfekowania tych osób, które najczęściej przechodzą infekcję bardzo ciężko z wysokim ryzykiem zgonu. Ich izolacja powinna trwać do czasu, kiedy wirus wycofa się z populacji. Ponieważ osoby te są w wieku emerytalnym, ich nieobecność na rynku pracy nie prowadzi do zakłóceń w funkcjonowaniu państwa. Natomiast na osobach młodszych spoczywa obowiązek dostarczenia tym osobom wszystkiego, co potrzebne do przeżycia, jednak z zachowaniem zasad kwarantanny.
Dlaczego musimy walczyć o ograniczenie narażenia na infekcję?
Ponieważ z punktu widzenia społeczeństwa opóźnienie tempa rozszerzania się epidemii da szansę systemowi ochrony zdrowia na stopniowe udzielanie pomocy wszystkim najciężej dotkniętym tą infekcją, bez ryzyka „zakorkowania” szpitali.
Natomiast z punktu widzenia indywidualnej ochrony każdego z nas, unikanie kontaktu z dużą dawką infekującego wirusa, zmniejsza ryzyko poważnego zachorowania.
Powodzenie tego etapu jest w istocie oparte bezpośrednio na skutecznym wprowadzeniu działań opisanych uprzednio. Opóźnienie rozwoju choroby wynika ze skuteczności etapu B, zmniejszającego dawkę czynnika infekcyjnego i stwarza szansę wytworzenia swoistej odporności. Z kolei rozwój skutecznej swoistej odpowiedzi immunologicznej jest zależny w ogromnym stopniu od tego, jak skuteczne będą nasze działania w ramach etapu A. Odporność swoista początkowo opóźnia rozwój wirusa i ostatecznie pozwala zakończyć chorobę. Jednak aby zachować, a nawet wzmocnić swe szanse na wygranie walki z wirusem, każdy z zakażonych, natychmiast po stwierdzeniu pierwszych objawów infekcji, powinien:
Należy podkreślić, że strategie zapobiegawcze wymienione w etapach A-C można odnieść nie tylko do infekcji wirusem SARS-CoV-2, ale do wszystkich infekcji wirusowych przenoszonych drogą kropelkową.
Ponieważ najprawdopodobniej infekcja nowym koronawirusem nie ominie większości z nas, należy przygotować się do niej w najlepszy możliwy sposób.
Musimy jak najlepiej przetrwać do czasu, kiedy pojawienie się w populacji odpowiednio dużej puli osób, które w wyniku przejścia infekcji uzyskały odporność swoistą spowoduje wycofanie się wirusa z tej populacji i zakończenie epidemii.
A zatem im lepiej zatem zadbamy o naszą odporność indywidualną, tym skuteczniej zabezpieczymy się przed poważnym przebiegiem choroby, ale też tym bardziej usprawnimy proces zwalczania epidemii.
Autorem tekstu jest dr Maciej Hałasa
Dr n med. Maciej Hałasa jest absolwentem Wydziału Lekarskiego Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie (1979-1985). W latach 1990-1994 odbywał studia podyplomowe w zakresie immunologii na University of Alberta w Edmonton, Kanada. Od roku 1994 pracuje w PAM, (obecnie PUM - Pomorski Uniwersytet Medyczny) w Zakładzie Patologii Ogólnej, a następnie w Zakładzie Żywienia Człowieka i Metabolomiki. W roku 1997 obronił w PAM doktorat na temat „Apoptoza i proliferacja w różnych stadiach dojrzałości limfocytów krwi obwodowej”. Oprócz podstawowej działalności naukowej (m.in. pionierskie badania w zakresie pozyskiwania pluripotencjalnych komórek macierzystych VSEL oraz zagadnienia dotyczące szczelności bariery jelitowej) i dydaktycznej (immunologia, patofizjologia), zajmuje się zagadnieniami praktycznymi związanymi z szeroko rozumianą odpornością, jej zaburzeniami, a także możliwościami regulacji i poprawy jej funkcjonowania. Głównym polem jego zainteresowań są przewlekłe i nawracające zapalenia, szczególnie dróg oddechowych. W ostatnich latach zajmuje się przede wszystkim funkcją układu immunologicznego jelit, jego związkiem z zaburzeniami odporności oraz rozwojem uczuleń, a także możliwościami jego naturalnej regulacji (m.in. colostrum, probiotyki). Zagadnienia te stały się przedmiotem cyklu kilkudziesięciu wykładów wygłaszanych w ostatnich latach w całej Polsce.